niedziela, 24 lutego 2013

Prolog

Kim jestem? Zwykłą dziewczyną z wyobraźnią i marzeniami.
Osobą chętną przygód i niebezpieczeństw. Nie wyróżniam się jednak z tłumu.
Cicha, spokojna obtaczam miłością wszystko, co mi drogie.
A może to właśnie to? Te pewne cechy kłębiące się we mnie.
Nie wiem, nie jestem pewna...


Moja przygoda swój początek miała osiem lat temu. Będąc wówczas ośmioletnim jeszcze dzieckiem wracałam do domu. Uszczypliwy mróz coraz bardziej zamrażał mi nos i policzki. Nawet dłonie dawały za wygraną, choć z założonymi nań rękawiczkami były schowane do kieszeni kurtki. Niezwykle uradował mnie widok pierwszych płatków śniegu, które dotychczas nie miały szans się pojawić. Podniosłam głowę delikatnie w stronę poszarzałego nieba. Zaciekawił mnie wówczas widok pewnego chłopca. Podniosłam jedną brew delikatnie w górę na znak zdziwienia. Jego wygląd kogoś mi przypominał, jakbym słyszała o tej osobie... Szybko sobie przypomniałam. Moje oczka błysnęły radośnie niczym małe gwiazdki.
- Dziadek Mróz! - krzyknęłam wesoło. W pobliżu nie było żadnych ludzi, więc takie krzyki nikogo by nie zirytowały. Nastolatek spojrzał na mnie i wylądował przede mną. Dokładnie lustrował mnie wzrokiem. Wyraźnie widziałam na jego twarzy szok zmieszany z radością.
- Ty... mnie widzisz? - zapytał z niedowierzaniem.
- Tak. To coś dziwnego? - odpowiedziałam, uśmiechając się uroczo. Białowłosy jednak nie odpowiedział. Zaczął ciężej oddychać, zaraz doszedł do tego jego radosny śmiech. Ja tylko starałam się nie zostać trafioną przez kij, który trzymał w ręku.
- Hah... Ty mnie widzisz... Ty mnie słyszysz! Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy! - krzyknął w euforii.
- To miło. Dlaczego jesteś taki młody, a nazywasz się Dziadek Mróz? - zadałam następne pytanie. Jako dziecko byłam niezwykle ciekawską osobą. Zresztą, zostało mi to do dzisiaj. Czasem trudno jest mi to nazwać wadą, ale i zaletą w pełni to nie jest. Potrafię się mimo wszystko powstrzymać od wtrącania się we wszystkie niedotyczące mnie sprawy, choć robię to z niemałym trudem. Zawsze jednak pozostaje to irytujące uczucie, wrażenie, że mogę stracić ważną dla mnie informację...
- W niewielu miejscach na świecie jestem tak nazywany. Moje prawdziwe imię to Jack Frost. A jak ty się nazywasz? - spytał, nie odrywając ode mnie zaskoczonego spojrzenia jasnobłękitnych oczu.
- Na imię mi Wiktoria. Miło mi cię poznać, Jack - wciąż obdarowywałam go swoim dziecięcym, niewinnym uśmiechem. Cóż więcej byłam w stanie zrobić?
- Mnie Ciebie również. Jesteś... wyjątkową dziewczyną. Nikt inny mnie dotychczas nie zobaczył...
- Tak? A dlaczego? - zaskoczyła mnie ta wiadomość.
- Nie wierzą we mnie. Ja dla reszty ludzi... po prostu nie istnieję. Ech, taka szkoda, że nie mogę tutaj dłużej zostać... Jest wiele miejsc, które oczekują na śnieg... Mam do Ciebie jedną prośbę - nie zapomnij mnie... - czułam w jego słowach ból, ale i zadowolenie za razem. Chłopak podniósł mnie i przytulił. Czułam chłód jego bladej skóry, nawet i przez grubą kurtkę. Duszek zimy o włosach białych jak śnieg, nad którym sprawuje władzę... I go poznałam! Czyż to nie cudowne? - Nie żegnam się, bo wiem, że jeszcze do ciebie wrócę... Zatem, do zobaczenia! - krzyknął wesoło i odleciał, zostawiając za sobą więcej płatków śniegu. Postałam w tamtym miejscu dopóki nie straciłam chłopaka z pola widzenia. Jack Frost, Dziadek Mróz... Wesołym krokiem ruszyłam dalej w stronę domu, nucąc pod nosem świąteczne melodie. Nie przykułam wówczas szczególnej uwagi do osoby, którą spotkałam, ale została ona w mojej pamięci...


Taka szkoda, że już
nigdy więcej go nie widziałam...

8 komentarzy:

  1. Przed panią Kraken! Oczrowana prologiem!!! Kocham Jacka*.* Jack Mróz, Jack Frost, eee pod każdą nazwą. Ta dziewczynka jest całkiem ciekawa! I cały prolog. Kiedy kolejny rozdział?
    krakenowe-cos.blogspot.com - Kraken

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. :)
      Kolejny rozdział pojawi się prawdopodobnie w okolicach środy.

      Usuń
  2. Ja również zakochałam się w filmie DreamWorksa i nie możesz sobie wyobrazić, jaka byłam szczęśliwa, że ktoś postanowił opisać jego dalsze losy. Jestem zakochana w postaci Jacka i strasznie ciekawa, co dalej zrobisz z tą postacią. Ach, możliwości są nieograniczone...
    Pozdrawiam,
    pakuti
    P.S. Miło jest "poznać" człowieka w wieku nastoletnim, który nie wstydzi się tego, że ogląda (jak często zaznacza moja przyjaciółka) filmy animowane :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, nie jestem jedyną, która opisuje dalsze losy. Niemniej, choć inne również mogą być ciekawe, mnie jakoś niespecjalnie przypadły do gustu. Jestem strasznie wybredna. I nie mówię od razu, że tylko mój FanFic mi się podoba - sama cały czas marudzę, że nie umiem pisać i nie potrafię jakoś ładnie obrać tego wszystkie w słowa. :1
      A co w tym jest wstydliwego? Jeśli moja klasa dobrze mnie słucha i patrzy, co rysuję na niemal każdej wolnej przestrzeni, powinna wiedzieć, że uwielbiam bajki. :D Nie ma ławki w szkole, na której nie narysowałabym kucyka czy kija Jacka Frosta. .3.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy prolog! Moja koleżanka jest ogromną fanką Jacka Frosta, więc podesłałam jej linka do tego bloga, ale nie wiem czy przeczyta, bo ona raczej nie czyta :P Szkoda! Ale ja czytam! Mam nadzieję, że jak najszybciej nadrobię rozdziały.

    http://mojacelajestluksusowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne <3
    Lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra, bede szczera.
    Wy, genialne autorki, kiedys mnie wykonczycie.
    Doslownie.
    Jest 3:15 kiedy pisze ten komentarz i jestem niesamowicie rozdarta. O 6.00 rano czela mnie pobudka, a ja o polnocy zaczelam czytac inny blog o Jack'u, dopiero co skonczylam tamten, a teraz przeczytalam prolog tego i mam niesamowita ochote polknac go w calosci jak poprzedni. Jednoczesnie wiem, ze to sie zle skonczy. I co mam robic? Prolog niezwykle zacheca to wglebienia sie w historie, ktora chcesz mi opowiedziec. Czuje, ze to bedzie nastepna niesamowita przygoda i nie moge sie doczekac, az zaczne czytac dalej :)
    Pozdrawiam serdecznie ;D

    OdpowiedzUsuń