poniedziałek, 12 października 2015

Słońce i śnieg

- Dzieci, pamiętajcie, że jutro piszecie sprawdzian! - krzyknęła za nami nauczycielka, gdy wychodziliśmy z sali na przerwę.
Minęło już sześć dni, odkąd pojawił się w naszej szkole Jackson, a Sara nadal była na mnie naburmuszona. Nie mogła mi wybaczyć tego, że spędzam z nim tak dużo czasu. Mnie to natomiast nie przeszkadzało ani trochę.
Usiadłam przy stoliku i wyjęłam z plecaka drugie śniadanie. Przyjaciółka obserwowała mi się uważnie.
- Czy mam coś na twarzy? - spytałam się w końcu.
- Wyglądasz... inaczej, doroślej. Jesteś trochę wyższa - mruknęła.
- Sara, wszyscy się zmieniamy, ale obiecuję ci, że nie z dnia na dzień - odpowiedziałam, przewracając oczami.
Zobaczyłam, że Jack rozgląda się za wolnym miejscem, więc pomachałam w jego kierunku i poklepałam ławkę obok mnie. Gdy usiadł obok, zaczęłam mu się przyglądać, tak samo jak i moja towarzyszka.
- Czemu mi się tak przyglądacie?... - zapytał niepewnie.
Od razu się opamiętałam i odwróciłam wzrok. Coś było nie tak, wyglądał doroślej. Zdaje się, że Sara również to widziała. Zaraz, ze mną było to samo. Co się właściwie dzieje?
- Uch, nie, nic, nieważne... - wymamrotałam.
- No dobra. Wiktorio, mogę dzisiaj do ciebie wpaść? Znalazłem ten wisiorek, o którym ci mówiłem.
- Ależ oczywiście! Z wielką chęcią cię... z nim zobaczę. - Uśmiechnęłam się szeroko. - Moglibyśmy się pouczyć też do tego sprawdzianu jutro - zaproponowałam.
- Świetny pomysł! - potwierdził Jack.
Już wiedziałam, że następne lekcje będą się ciągnęły godzinami. Nie mogłam się doczekać powrotu do domu.


Prawie się zabiłam, biegnąc do drzwi, po usłyszeniu dzwonka. Zawyłam z bólu, gdy kopnęłam małym paluszkiem stopy w kant ściany. Powstrzymałam napływające do oczu łzy i spróbowałam się szybko uspokoić, otwierając wejście.
- Czeeeść - rzuciłam, krzywiąc się jeszcze z bólu.
Całe szczęście, że postanowił zignorować mój grymas. Nie chciałam mu tłumaczyć mojej niezdarności. Poszli na górę, do mojego pokoju i usiedliśmy wygodnie na moim łóżku.
- Naszyjnik. Mam tutaj, tylko zobacz - powiedział, wyciągając go z kieszeni. Ja w tym momencie zdjęłam swój z szyi. Oboje trzymaliśmy wisiorki w dłoniach przed sobą.
- Ten kryształ w środku jest identyczny... - zauważyłam. - Czy... mogę?
- Jasne!
Wymieniliśmy się ozdobami. Ledwo słońce dotknęło moją dłoń, a śnieżynka jego, oboje syknęliśmy z bólu. Błyskotki poleciały gdzieś na bok.
- To parzy! - krzyknęłam.
- To jest lodowate! - zawtórował mi chłopak.
Podnieśliśmy na siebie wzrok w osłupieniu.
- O w choinkę, Jack... - mój głos zadrżał, oczy zabłyszczały od łez. Rzuciłam się na niego i wtuliłam w jego ciało. To jednak nie było to samo, był ciepły.
- Wiktoria... - szepnął, obejmując mnie mocno. Czułam jak przeczesywał palcami moje włosy.
Podniosłam głowę, by spojrzeć na jego twarz. Był zdezorientowany i zaskoczony. Z trudem przyzwyczajałam się do jego oczu i włosów koloru gorzkiej czekolady. Cerę również miał ciemniejszą, nie była już biała jak płatek śniegu.
- To tak wyglądałeś przed przemianą? - spytałam cichutko. Odwrócił się w stronę lustra i wciągnął gwałtownie powietrze.
- Tak... - Nie mógł oderwać spojrzenia od swojego odbicia.
Odsunęłam się od niego na moment i sięgnęłam po łańcuszki. Bałam się znów je dotknąć. 
- Wiktoria, jak my mamy odzyskać swoją moc? - odezwał się w końcu Jack.
- Ja... nie wiem... Kiedyś, gdy wspomnienia z zębów wyciągnęły mnie spod wpływów Mroka, nie miałam swojego kija. Wtedy to właśnie to słońce pomogło mi używać swojej mocy. Nie była ona tak silna, jak zazwyczaj, ale mogłam chociaż pomniejsze działania wykonywać...
- Zakładamy je i idziemy po resztę - powiedział twardym głosem.
- Niby jak chcesz to zrobić? Nie mamy nawet kuli!
- Możemy z tym latać? - Pokazał na wisiorki.
- Jedynie wykonywać długie skoki. Bardzo długie.
- To wystarczy. Czekamy do wieczora, aż twoi... nasi rodzice pójdą spać. Kimkolwiek są moi. Wtedy uciekamy do Siedziby.
- Skoro sobie tego życzysz...
Nie byliśmy w stanie rozmawiać już o niczym więcej. Zostawiliśmy ozdoby u mnie i Jack wrócił do swojego "domu". Do obu z nas próbowało dotrzeć w jakiej sytuacji się znaleźliśmy. A ja... się bałam. Od początku wiedziałam, kto za tym stał. Leżąc w łóżku, plułam sobie w brodę za to, co zrobiłam. Cassandra musiała odebrać nam moc, wspomnienia i - co najważniejsze - nieśmiertelność. Po swoim odbiciu w lustrze dobrze widziałam, ile mam lat. Im bliżej północy, tym bardziej się zmieniałam. Lata zamieniły się w dni, więc teraz wyglądałam już niemal na dwadzieścia trzy lata. To samo było z Jack'iem. Wtedy zaczęła mnie zastanawiać kolejna kwestia - jak długo będę się tak starzeć? Spodziewałam się, że wygląd po prostu nadgoni za wiekiem, który powinnam teraz mieć, gdybym nie została strażnikiem. A było to sześć lat temu, więc od jutra już wszystko się u mnie unormuje... Lecz co z moim kochanym Jack'iem Frostem? Jeśli moje podejrzenia były prawdziwe, nie mieliśmy dużo czasu. Jako nieśmiertelnik przeżył trzysta sześć lat i nigdy nie zdoła się o tyle postarzeć, prędzej zginie...
Z rozmyśleń oderwał mnie stukot o szybę. Ktoś czymś w nią rzucał. Wyjrzała przez okno i zobaczyłam tam Dziadka Mroza... oczywiście w ludzkiej postaci. Jego obecność oznaczała, iż również już jego rodzina poszła spać. Zgarnęłam z biurka wisiorki i otworzyłam okna. Niepewnie założyłam na szyję mój naszyjnik. Do oczu napłynęły mi łzy, gdy metal zaczął mnie piec w skórę. Wyszłam na parapet i zwinnym susem zeskoczyłam kilka metrów w dół. Nic mi się nie stało, magia zadziałała. Z moich ust wydarło się ciche westchnięcie ulgi. Miałam kolejny powód, by się rozpłakać. Tym razem przynajmniej ze szczęścia.
- Podaj mi śnieżynkę... - Spełniłam prośbę chłopaka. Syknął z bólu, gdy również założył ozdobę. Widać jej mróz też musiał być dla niego nie do zniesienia.
- Co jak do rana nie odzyskamy mocy? Rodzice o nas nie zapomną, zobaczą, że nas nie ma, będą szukać.
- Ja nie mam już rodziców. - Naciągnął na głowę kaptur i skoczył.


Wyobrażacie sobie skakać z Polski na sam Biegun Północny? Bo mi by to nigdy przez myśl nie przeszło. Nie wiem też jakim cudem nie dopadło nas większe zmęczenie. A zrobiliśmy tylko dwa postoje: gdy słońce zaczęło wstawać oraz gdy przed nami rozpostarł się Ocean Arktyczny.
- Teraz zacznie się zabawa - rzucił Jack. Obdarował mnie troskliwym spojrzeniem. - Zamarzasz...
- D-dam radę, już n-niedaleko... - odpowiedziałam i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Skakanie po krach byłoby wyborne. Nie ma nic lepszego niż mokre buty i ubrania w momencie, gdy otula cię mróz. A jeszcze do niedawna nie zrobiłoby to na mnie żadnego wrażenia.
W końcu dotarliśmy do Siedziby. Ledwo trzymałam się na nogach.
- Phil! Otwieraj drzwi! - krzyczał Jack, bijąc pięścią w drewniane wrota.
Gdy się otworzyły, niemal umarłam ze szczęścia, czując na sobie powiew ciepłego powietrza. Jednak to nie yeti nas przywitał. W progu stanęli wszyscy Strażnicy. Już chciałam się na nich rzucić radośnie, lecz zdążyłam powiedzieć tylko jedno słowo:
- Ciepła... - I zemdlałam.


____________
Tytuł w połowie adekwatny do pogody za oknem. Wiecie, która połowa jest prawdziwa? Ta o śniegu. Jack Frost to chyba na głowę upadł. Tak się za Polską stęsknił? ;-;
Od rana, dokładnie od godziny siódmej, sypie u mnie bez przerwy. Znaczy, ogólnie lubię śnieg, jest tak biało na dworze i ładnie, ale chciałam się jeszcze nacieszyć jesienią.
A jak tam u Was? Też zasypani czy pogoda działa u Was normalnie?
I przepraszam, że rozdział taki nijaki i króciutki wyszedł. Chciałam go w końcu napisać, lecz czas wolny jest mi ostatnio obcym zagadnieniem. Rozszerzona fizyka i matma to już nie przelewki. A szkoda, kiedyś było tak fajnie...
Swoją drogą, wygasła ważności grafiki z tła. Mam ogromną nadzieję, że autorka szablonu ma ją nadal gdzieś zapisaną. ;_;
Do zobaczenia w następnym rozdziale!

13 komentarzy:

  1. Niech to się nie kończy tak, że Jack umiera ze starości O.O XD
    U mnie jest zimno, ale po śniegu ani śladu :'( Jack o mnie zapomniał :((
    Aii tam, że krótki i nijaki! Fajny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Huh, dobrze, że chociaż jednej osóbce się podoba. xD
      A mnie Jack zaszczycił swą obecnością. Było super, zamarzłam w drodze do i z kwiaciarni, z której musiałam odebrać kwiaty dla nauczycieli na jutro. :'D

      Usuń
  2. Błagam Jack zawitaj też u mnie XD
    A co do rozdziału.
    Świetny! Nie kończ jeszcze tej historii....
    Błagam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jeszcze troszeczkę zostało, ale gdy już ta część dobiegnie do końca, nie sądzę, że będę dalej coś pisać. Cóż, niestety, pomysł mi się wypalił, a kiedyś trzeba wszystko zakończyć. c;
      Aczkolwiek zastanawiam się nad możliwością pisania jakichś krótszych historyjek związanych z bohaterami. Bez jakiejś specjalnej fabuły, taki dodatek po prostu. :)

      Usuń
    2. Ech rozumiem :( Mam nadzieję że ten moment nie nadejdzie za szybko :/

      Usuń
  3. Hej,
    niestety, ale nie mam tego obrazka na komputerze. U siebie na laptopie mam szablony od ok. 600 numeru, poprzednie przepadły, kiedy sprzęt mi padł. Może znajdziesz coś dla siebie wśród szablonów, które kiedyś wykonałam na ZS lub złożysz zamówienie na coś nowego? ;)
    Przepraszam za kłopot,
    Pozdrawiam!
    L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dziękuję bardzo za odpowiedź. Cóż, wychodzi na to, że muszę czegoś poszukać. A może właśnie złoże zamówienie. Chociaż jak dla mnie to wystarczy mi tylko ponowne wykonanie grafiki. :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że szybko nie skończysz tego opowiadania, bo mnie wciągnęło. :D Podoba mi się pomysł z ponowną przemianą w ludzi. Jeśli chodzi o rozdział, to czułam, że tak lekko i przyjemnie się go czytało. Po prostu świetny. Cóż, czekam na kolejną część! :)
    U mnie ostatnio zawitał Dziadek Mróz i posypał śniegiem. Niestety już wszystko stopniało, ale dzięki temu może nacieszę się jeszcze jesienią. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też już wszystko stopniało. A szkoda, świat wyglądał ładniej. :P

      Usuń
  5. Hejka, rozdział jak zwykle świetny :) a mogła byś to ff dodać na Wattpada? Tam pewnie miałabyś większą oglądalność czy jakoś tak xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, mam konto na Wattpadzie i zastanawiałam się czy zacząć tam dodawać ff. Zobaczymy. c:

      Usuń
    2. Fajnie by było :) ja sama pisze ff na wattpadzie tyle że o ninjago xd jaki masz login? Ja mam Kalina_Ninja jaiby co :)

      Usuń
    3. Mam taki jak zwykle: Raylighane. c:

      Usuń